wtorek, 28 grudnia 2010

Mój tekst, napisany pod wpływem złości.

Wczoraj, rozmawiając z Domką [ moja super, mega ekstra koleżanka ] nieco sie zdenerwowałam. Rozmawiałyśmy o czymś tam, nie mogę zdradzić ... I się wkurzyłam. Próbowałam napisać wiersz, ale coś nie poszedł. Otworzyłam Word Pada i do dzieła. Pisałam pod wpływem emocji. I coś z tego wyszło.
Domka pisze, że prawie się rozpłakała przy końcówce, bo te emocje i w ogóle. Czuję to, co napisałam. Widać Domka też coś z tego zrozumiała i ujęła to pod takim kontekstem, co ja.
Oto on :


Nie warto żyć w marzeniach, to wiem na pewno. Wiele już sobie wymyślałam i w moich myślach pojawiały się setki ,,wspaniałych" propozycji na udane życie. Kiedyś chciałam być pisarką, a nawet dziennikarką. Teraz wiem, że tak czy tak skończę za biurkiem. Wszystkie miłości które przeżywałam odbywały się tylko i wyłącznie w wyobraźni.  Los obdażył mnie niesamowitą nieśmiałością, która sprawia że nie wydobędę z siebie nawet półgłosu do osoby mi nieznanej. Pogrążenie w marzeniach jest piękne. Jest się osobą śmiałą i wszytsko dzieje się tak, jak być powinno. Przybiera sie postać  całkiem odmiennej od własnego siebie, jest się kimś, kim na prawdę chciało się być. W każdej niekomfortowej chwili, w myślach wyobrażamy sobie tą osobę. Serce zaczyna skakać tak gwałtownie, że mogłoby wyskoczyć choćby uchem. Nogi przeistaczają się w wielkie słupy waty, które uginają się pod stadami koni, które galopują pośrodku organizmu. No cóż. Życie nie jest proste. 


Jak Wam się podoba ?  Piszcie swoje opinie w komentarzach. 

2 komentarze:

Shame pisze...

Łał.Naprawde dobre.Jak jak nie wytrzymam to się wyżywam na moim blogu zenucie

Rozre. pisze...

No fajne . Gdyby były rymy to byś mogła pisać wiersze